PRAKTYCZNIE ŻADNA INNA FORMA POLOWANIA NIE JEST DLA MYŚLIWYCH RÓWNIE FASCYNUJĄCA. NIC W TYM DZIWNEGO, ZWAŻYWSZY NA GWARANTOWANY ZASTRZYK ADRENALINY, SZYBKI ROZWÓJ SYTUACJI I CZYSTE EMOCJE BĘDĄCE UDZIAŁEM WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW POLOWANIA.
Donośne okrzyki „Dzik!” niosą się echem po lesie. Adrenalina wzbiera w żyłach. Najważniejsze to zachować całkowite skupienie – tu nie ma miejsca na błędy. Dzik niespodziewanie wyłania się z zarośli. Padają pierwsze strzały. Bierzemy kilka głębokich wdechów, a trzaski łamanego poszycia i ujadanie psów zwiastują już zbliżanie się kolejnych zwierząt. Napięcie opada dopiero wtedy, gdy róg myśliwski sygnalizuje, że polowanie dobiegło końca, a wszystkie psy bezpiecznie wróciły.
Polowania pędzone to dla wielu myśliwych największa atrakcja. Tę niesłabnącą od wieków fascynację tłumaczy częściowo związany z nimi wysoki poziom trudności, lecz to wspólny udział w przygodzie sprawia, że polowania pędzone są tak wyjątkowym przeżyciem. Sukces jest możliwy tylko wtedy, gdy wszyscy uczestnicy – naganiacze, strzelcy i podkładacze z psami – ściśle ze sobą współpracują, wykorzystując wszystkie swoje zmysły.